2022-10-22 16:00:00 2022-10-22 16:00:00 Europe/London Ludzie inteligentni Czyli kto kocha, ten błądzi /evt/2344622 Kinoteatr Adria Going. support@goingapp.pl podziel się umieść na stronie
Chciałam być tak silna i m±dra jak większo¶ć użytkowników tego forum, ale kiedy zaczęłam to pisać, wszystko wzięło w łeb. Nie jestem silna, nie jestem mocna ani w gębie, ani w ręku, nie potrafię się bronić. Jestem odkryta, bezbronna i nierozumiana, gdyż nikomu nie powiedziałam, że zostałam zdradzona. S±dziłam, że dam radę to przełkn±ć, poradzić sobie sama, ale zbyt długo to duszę i powoli zaczynam się gotować. Musiałam się wreszcie uzewnętrznić, zanim To całkowicie zeżre mnie od ¶rodka i dostanę na głowę. Ale do rzeczy... W wakacje dowiedziałam się, że jestem zdradzana. Oklepany schemat, ponieważ prawda wypłynęła do mnie z telefonu małżonka, który leż±c przy mnie, żartuj±c i ogl±daj±c ze mn± film na Netflix, jednocze¶nie pisał do swojej kochanki. My¶lę, że większo¶ć kobiet tak ma, kiedy ich partner nagle się zmienia, bardziej o siebie dba, często wył±cza telefon albo zostawia w trybie samolotowym itd. itp. Gdzie¶ z tyłu głowy obija się nam, że co¶ jest na rzeczy, ale wolimy nie dopuszczać do siebie prawdy, bo przecież to się zdarza innym, a nie nam. Tak więc i ja lekceważyłam pierwsze sygnały. Najdziwniejsze w tym było to, że zachowanie męża względem mnie za wiele się nie zmieniło; nadal o mnie dbał, załatwiał moje sprawy, pomagał mojej mamie itp. Na pytanie, dlaczego mi to zrobił, odpowiedział, że go odtr±całam i nic nie robili¶my już razem. Z tym pierwszym muszę się od razu zgodzić, bo tak było. Wówczas nie wiedziałam/nie wiedzieli¶my jeszcze, że mam problemy z tarczyc±, dlatego nie miałam ochoty na seks, a wręcz powiedziałam mu którego¶ dnia, chyba najgłupsz± rzecz w moim życiu tj. że dla mnie seks mógłby nie istnieć. Natomiast co do drugiego to też byłoby trudno, ponieważ mój m±ż, w przeciwieństwie do mnie, poza prac±, nie ma żadnych zainteresowań, tylko komputer, przy którym, gdyby mógł, siedziałby od rana do wieczora, zwłaszcza na fb.(prymitywna forma wirtualnego podgl±dacza). Zdrada nie trwała długo, przeszło miesi±c i jak twierdzi mój m±ż, nie miał zamiaru wi±zać się z tamt± kobiet±, tylko z ni± odreagować. Boli mnie jednak to, co jej pisał, jak się przedstawił, że jest singlem, ma tylko psa, jest byłym żołnierzem (a w wojsku nigdy nie był!) i że przeprowadza się do innego miasta, do swoich braci. Kiedy to czytałam, rzeczywi¶cie s±dziłam, że on ma takie plany, nie wiedziałam, że karmił tamt± kobietę kłamstwami. Najbardziej jednak boli to, że okłamał mnie w noc, kiedy się Ľle czułam, miał jechać do pracy na nockę, a pojechał po ni± na dworzec, kiedy wracała z dziećmi z wczasów. Dodam, że jest młodsza, jest rozwódk± i ma dwójkę dzieci. Zdrada zabrała mi cał± rado¶ć z życia, plus choroba, ale nie odeszłam od niego. Nie mogłam tego tolerować więc dałam mu wybór, albo ja albo ona. Wiedziałam, że z młodsz± i tak nie wygram, w dodatku maj±c na karku chorobę. Wybrał mnie, więc staram się mu wybaczyć, bo nadal go kocham. On twierdzi, że też mnie kocha, często mi to powtarza, ale nie potrafię mu już zaufać. To jest strasznie wyniszczaj±ce, ta podejrzliwo¶ć i niepewno¶ć, że on zrobi to drugi raz, albo wcale nie przestał tego robić, bo w pracy ma drugi Internet i tablet, do którego ja nie mam dostępu, zreszt±... nigdy nie zagl±dałam do jego komputera, tylko wtedy ten jeden raz odblokowałam jego telefon i przeczytałam czat (gdybym mogła cofn±ć czas, nigdy bym tego nie zrobiła!). Co robić, jak odzyskać chociaż czę¶ć pewno¶ci siebie i dalej żyć? Wiem, że w mojej zdradzie brakuje patologii itp. ale nie uważam, że jest mniej niszcz±ca i boję się, że tego nie udĽwignę, już sobie nie ufam i dzielę życie na to Przed i Po. Mój m±ż przeszedł do porz±dku dziennego, jakby nic isę nei stało, jest ode mnie dużo młodszy, ale jako para wygl±damy na równolatków, ponadto nie mamy dzieci, ja nie mogę ich mieć, a m±ż twierdzi, że też ich nie chce. Ostatnio coraz czę¶ciej zadaję sobie pytanie, czy jest sens to ci±gn±ć i kiedy minie ta niepewno¶ć, a je¶li nie, to co dalej? Strona 1 z 7 1 2 3 4 > >> Romanos dnia stycznia 24 2021 10:30:36 Przede wszystkim nie ma sansu bys robila z siebie bezbronna i bezsilna sierote. Nie warto, to szkodliwe. Co bedzie jak uwierzysz (przeciez czlowiek jest w stanie wmowic sobie wszystko), ze naprawde tak jest? Nie rozbieraj swoich brakow i wad na kawalki, nie delektuj sie tym, nie drecz. One i tak przeciez sa i beda (jak nie te, to inne) wiec po co? I nie mowie zebys nad nimi nie pracowala, a tylko bys sie nimi nie delektowala, nie pielegnowala ich. Pielegnuj za to w sobie swoje dobre wspomnienia, sukcesy jakie odnosilas i odnosisz (tylko mi nie mowb ze ich nie masz), staraj sie o nastepne chocby malenkie. Zajmij czyms cialo i glowe. Czyms pozytywnym i tworczym. To pomoze odzyskac nadszarpniete poczucie wlasnej wartosci. Postawa Twojego meza nie jest dobra, ale nie masz na to wplywu. Zwalil problwm na Ciebie i rwszte ma w d... Widocznie nie zalezy mu na rozwiazaniu kryzysu tylko na zamieceniu pod dywan. Dobrze, gdybys sprobowala mu to uswiadomic. Dobrze tez, ze dostrzegasz swoja role w kryzysie (kryzysie, a nie zdradzie za ktora tylko on ponosi odpowiedzialnosc). To dobry punkt startowy do ewentualnego naprawiania relacji. Komentarz doklejony: Niedawno trafilem na youtube na wyklad Szustaka: "jak poradzic sobie ze zdrada w zwiazku" Nie wiem jaki z niego ksiadz czy zakonnik i w sumie dla mnie to niewazne, ale... Bardzo ladnie i logicznie przedstawia w kilkunastominutowej pigulce jakie sa konieczne etapy i elementy jesli chce sie zwiazek po zdradzie odbudowywac. Jesli chce... poczciwy dnia stycznia 24 2021 11:06:57 tylko wtedy ten jeden raz odblokowałam jego telefon i przeczytałam czat (gdybym mogła cofn±ć czas, nigdy bym tego nie zrobiła!) Naprawdę wolałaby¶ żyć w nie¶wiadomo¶ci? Dlaczego sobie to robisz? Jak wygl±dała komunikacja między Wami? Co¶ czuję, że nie potrafili¶cie rozmawiać o problemach a wszystko co złe zamiatali¶cie pod dywan udaj±c tym samym, że się nie wydarzyło; aż się wylało; Ucieczka naprawdę nie jest rozwi±zaniem; zwłaszcza w tej sytuacji; Dlaczego boisz się konfrontacji z rzeczywisto¶ci±? adora dnia stycznia 24 2021 11:51:51 Romanos, nie robię z siebie sieroty, tak się po tym wszystkim niestety czuję i nic nie daje mi siły. Przed, byłam silna, miałam/czułam oparcie w mężu, mogłam wiele, a teraz nie mam wiele, tylko jego słowa, które ciężko mi uwierzyć/ Wiem, że tak to wygl±da, ale nigdy nie zrzucałam na nikogo winy, tylko analizowałam, co zrobiłam nie tak. Twierdzi, że mu zależy, a ja z kolei mam wrażenie, że jest jak dziecko, że jeszcze nie dorósł albo być może nigdy nie doro¶nie. Chciałabym o tym poważnie porozmawiać, tak raz a szczerze, bez owijania w bawełnę, ale on się do tego nie pali. Według niego temat jest skończony, bo jego romans też się skończył. Nie bierze pod uwagę faktu, że to nadal we mnie się burzy, że się tego wstydzę, nie mam z kim o tym porozmawiać. On ma swoj± pracę i kolegów i być może swoje kolejne życie w sieci... Obejrzałam filmik, dziękuję. Poczciwy, my¶lę, że tak, że łatwiej byłoby mi w życiu bez tej wiedzy, bo to, co się we mnie teraz dzieje od kilku miesięcy... po prostu trudno opisać. Chciałabym mieć chociaż połowę takiego olewczego stosunku do życia, jak ma mój m±ż, wówczas może większo¶ć spłynęłaby po mnie jak po kaczce. Komunikacja była dobra, rozumieli¶my się, czasami bez słów, radzili¶my sobie z różnymi sytuacjami i mimo różnicy charakterów było nam cudownie. Ja nigdy niczego nie zamiatałam pod dywan, ten problem po prostu mnie przerósł, a on sie zachowuje, jakby nic się nie stało, aczkolwiek ostatnio twierdził, że chciał być złapany, że i tak by to zakończył... Nie boję się, nie wyobrażam sobie jego i jej, już nie, po prostu nie umiem mu już zaufać, a bardzo chciałabym, inaczej po co dalej razem tkwić? Wci±ż szukam sposobu, żeby go co¶ w końcu ruszyło... Romanos dnia stycznia 24 2021 12:39:19 Tak sie prezentujesz wiec tak jestes przez czesc osob odbierana. Bacz bys w to nie uwierzyla, bo wowczas "kaplica". Nie potrzebujesz (nikt z nas nie potrzebuje) drugiego czlowieka, by czuc sie kims wartosciowym i dobrym. Wierzysz w cos co wmowili Ci inni i tak naprawde Ty sama. Nie warto. Takie opieranie sie przede wszystkim na innych jest (a raczej wydaje sie byc) dobre do czasu, az wszystko idzie dobrze. Jak zaczyna sie dziac zle wowczas najwazniejsze jesto to za kogo samych siebie mamy. Masz czas i nie musisz sie spieszyc, ale cisnij meza. On jest na tyle nieogarniety, ze nie widzi co Ci zrobil i co sie dzieje? To moze trzeba mu to "bardzo mocno wyjasnic"? Owszem, nie jest jego obowiazkiem sprawiac, ze bedziesz szczesliwa, bo to wylacznie Twoja rola, ale jest obowiazkiem pomagac Ci wyleczyc rany, ktore wlasnie on Ci zadal. Mecz go, pytaj, oczekuj dzialania. Byc moze bedzie sie wsciekal, wyklocal z Toba, grozil odejsciem (tez mozesz tego argumentu uzywac) itp. itd. B o to nie jest "nie ma tematu", to wlasnie "jest temat", a przyznanie sie i zakonczenie tamtej relacji to tylko czesc warunkow koniecznych do podjecia proby naprawy zwiazkub a nie (w co on zdaje sie wierzyc) sama naprawa zwiazku. Zacznij jednak od siebie samej... Usiadz i ustal czego i jakiego zycia chcesz dla siebie, a na co sie nie zgadzasz. To chwile potrwa. Potem zacznij malymi krokami do tego dazyc. poczciwy dnia stycznia 24 2021 12:41:10 Przed, byłam silna, miałam/czułam oparcie w mężu, mogłam wiele, a teraz nie mam wiele, tylko jego słowa, które ciężko mi uwierzyć/ Zobacz co robisz, uzależniasz swoje samopoczucie i szczę¶cie od męża; a gdyby¶ tak poszukała szczę¶cia w sobie? Chciałabym o tym poważnie porozmawiać, tak raz a szczerze, bez owijania w bawełnę, ale on się do tego nie pali. Według niego temat jest skończony, bo jego romans też się skończył. Klasyka. Nie licz na to, że on sam od siebie nagle będzie czuł potrzebę się wyspowiadać czy też okazać skruchę; to się nie wydarzy; je¶li dzi¶ pozwolisz na zmiecenie tego pod dywan to nie macie szans na budowę między Wami blisko¶ci; Poczciwy, my¶lę, że tak, że łatwiej byłoby mi w życiu bez tej wiedzy, bo to, co się we mnie teraz dzieje od kilku miesięcy... po prostu trudno opisać. Doskonale zdajemy sobie sprawę jak się aktualnie czujesz; Te wszystkie emocje s± po co¶; nie uciekaj przed nimi tylko zastanów się jaki jest ich cel? Wci±ż szukam sposobu, żeby go co¶ w końcu ruszyło... Dlaczego próbujesz robić co¶ co nie należy do Ciebie? Zawsze w ten sposób ¶ci±gała¶ z niego odpowiedzialno¶ć? To on zawiódł i to jego problem, żeby znaleĽć drogę do Ciebie; nie wyręczaj go bo tylko jeszcze bardziej się krzywdzisz; nie można do niczego zmusić drugiego człowieka; jedynym sposobem aby on zacz±ł samodzielnie my¶leć, jest zmiana Twojej postawy w stosunku do niego;zajmij się sob±, nie patrz na niego; odsuń się od niego emocjonalnie; niech zda sobie sprawę, że musi na nowo zapracować na to aby się do Ciebie zbliżyć. Romanos dnia stycznia 24 2021 12:59:52 By naprawiac zwiazek trzeba checi dwojga. Skoro on teraz tego nie potrzebuje to nic nie zrobisz wiec temat przygotuj i odluz na bok. By "naprawic" swoja gloqe potrzebujesz przede wszystkim siebie. Do tego on nie jest Ci potrzebny choc oczywiscie gdyby chcial (niestety nie chce) moglby byc pomocny. Bez Twojego jednak dzialania nic w tej kwestii nie osiagniesz. Zapytaj kilka najblizszych osob co wartoaciowego widza w Tobie skoro sama nie masz ochoty dzis tego widziec. I nie dyskutuj z nimi tylko przyjmij po prostu, ze tak Cie widza. To tak na poczatek A mezowi powiedz ze skoro uwaza ze "juz po wszystkim" to z pewnoscia nie bedzie mial zadnego problemu, ze wsrod rodziny i znajomych ujawnisz jego zdrade. No bo skoro: "nie ma tematu..." Reakcja moze byc bezcenna 😁 adora dnia stycznia 24 2021 14:04:54 Romanos, tak wiem, ale uwierzcie, nie jestem typem męczennika i bynajmniej nie chciałabym też, żeby kto¶ był ze mn± z lito¶ci, albo tylko dlatego, że tak mu wygodnie. Za nami 13-¶cie lat małżeństwa, nigdy do niczego go nie zmuszałam, nie kontrolowałam, a po zdradzie dałam wybór, ale teraz się z tym gryzę, bo wychodzi na to, że tylko ja to nadal przeżywam, a w pojedynkę zwyczajnie sobie z tym nie radzę. Nie raz miałam ochotę zwierzyć się z tego koleżance przez internet, ale stchórzyłam ze wstydu. Te kroki s± najtrudniejsze i trudno mi my¶leć w tej chwili o sobie, jak w głowie mam taki chaos. Kilka najbliższych osób...? Cóż, to ¶miesznie zabrzmi, ale nie mam takich, więc... Niektórzy moi czytelnicy lubi± moje teksty, bo publikuję je na Wattpadzie, może czas to opisać... Kiedy¶ wspominałam o tym, co by było, gdyby jego mama dowiedział± się, że mnei zdradził, to nie wygl±dał na bardzo poruszonego. Poczciwy, dokładnie tak jest, jak napisałe¶. My¶lę, że za bardzo się od niego uzależniłam, albo też on mnie od siebie. Przez ostatnie kilka lat zajmowałam się tylko domem, obecnie także chor± mam± i jestem na jego utrzymaniu. Wła¶nie taka naiwna jestem niestety i liczę, że kiedy¶ usi±dzie ze mn±, porozmawia i wreszcie poczuję ulgę. Wszystko jest po co¶, ale je¶li człowieka przez dłuższy czas spotykaj± tylko przykre rzeczy i rozczarowania, to trudno też wykrzesać z siebie co¶ dobrego i znaleĽć jaki¶ sens... Nie zastanawiałam się nad tym ,zawsze my¶lałam, że to on robił za mnie większo¶ć rzeczy. Zajmuję się sob±, mam wiele zainteresowań, ale jest ciężko. S±dziłam, że po kilku miesi±cach mi przejdzie, ale to wybucha i wybucha, aż kiedy¶ mnie rozwali... Komentarz doklejony: Nie wiem jak to uj±ć, ale wydaje mi się, że on chce kupić sobie moje przebaczenie. Prezenty, których wła¶ciwie nie potrzebuję, bo to tylko rzeczy, gadżety, niepotrzebne mi wcale do szczę¶cia, a ostatnio wspominał co¶ o 5-ciu dniach wolnego i wycieczce w góry. Jak znam życie, to przesiedzi te dni przed komputerem i na wiosnę znowu dostanie torbieli na ko¶ci ogonowej... je zu Nienawidzę się... Romanos dnia stycznia 24 2021 14:28:27 Posluchaj. On nie ma obowiazku tego przezywac. Kazdy jest emocjonalny i refleksyjny na swoj unikalny sposob. Ale nawet jesli jest przekonany, ze dla niego to "temat zamkniety" ma obowiazek - chcac nadal byc z Toba w zwiazku - pomoc Ci poradzic sobie z jego zdrada. Jesli chce byc nadal z Toba nie moze wmawiac Ci, ze skoro dla niego juz od dawna "po wszystkim" to Ty - stojac tak naprawde na poczatku calego tego procesu radzenia sobie z byciem osoba zdradzona - tez masz obowiazek uznac (dla jego swietego spokoju?), ze jest po wszystkim. Musisz mu to wbic do lba. Niech wie, ze ani dla Ciebie, ani tak naprawde dla Was jako zwiazku jeszcze dlugo nie bedzie "po wszystkim" (jesli kiedykolwiek) i ze to on swoja postawa przesuwa w nieskonczonosc ten moment. Co du ujawnienia romansu... Uwazam, ze jesli tylko nie sluzy to "walkowaniu cierpienia" i proszeniu sie wylacznie o pocieszanie i "glaskanie" dobrze jest ujawnic innym, ze zostalo sie zdradzonym. Raz, ze moze sie okazac, ze bliscy potrafia pomoc merytorycznie, a dwa ze wybija to zdrajce ze strefy jego komfortu, zmusza do jakiegos dzialania, reagowania. I nie nalezy sie tego wstydzic. Durnie i zawistni zawsze sie beda z nas smiac, ale naprawde bliscy beda starali sie pomoc ktu tez trzeba bardzo ostroznie analizowac co tk naprawde proponuja, bo choc niechcacy i w dobrej wierze moga proponowac niekorzystne rozwiazania). Zajmij sie soba i zadbaniem o siebie. Nie pozwol by chaos emocjonalny zbyt dlugo dominowal w Twojej glowie. A meza nieustnnie informuj czego oczekuj3sz z jego strony jesli zalezy mu na Tobie i na tym, by Wasza relacja pomimo jego zdrady mogla byc zbudowana na nowo. poczciwy dnia stycznia 24 2021 14:35:27 a po zdradzie dałam wybór, ale teraz się z tym gryzę, Widzisz a ja o tym pisałem. Jaki masz wpływ na swoje życie? Dlaczego to on ma podejmować decyzje o Twoim życiu? On podj±ł swoj± decyzję o zdradzie a Ty powinna¶ podejmować swoje. WeĽ swoje życie w swoje ręce. Wła¶nie taka naiwna jestem niestety i liczę, że kiedy¶ usi±dzie ze mn±, porozmawia i wreszcie poczuję ulgę. Dlaczego miałby to zrobić? Jak± ma do tego motywację? Wszystko jest po co¶, ale je¶li człowieka przez dłuższy czas spotykaj± tylko przykre rzeczy i rozczarowania, Ja nie pisałem o przykrych rzeczach tylko o emocjach, które temu towarzysz±; a na to co z nimi zrobisz już masz wpływ; możesz je pielęgnować w sobie, możesz też dać im przez siebie przepłyn±ć; S±dziłam, że po kilku miesi±cach mi przejdzie, ale to wybucha i wybucha, aż kiedy¶ mnie rozwali... To nic innego jak próżno¶ć; nawet gdyby tak było to jak my¶lisz gdzie to zaprowadziłoby Cię/Was? Nie wiem jak to uj±ć, ale wydaje mi się, że on chce kupić sobie moje przebaczenie. Prezenty, których wła¶ciwie nie potrzebuję, bo to tylko rzeczy, gadżety, niepotrzebne mi wcale do szczę¶cia Miałem dokładnie to samo; kompletny brak wyczucia i w ogóle zainteresowania tym czego potrzebowałem w tamtym czasie; niereagowanie ma moje drogowskazy; próba przekupstwa; dokładnie tak samo się czułem; to nic innego jak objaw niezdrowego egoizmu i niedojrzało¶ci; nie musisz tego akceptować; Radocha dnia stycznia 24 2021 14:41:35 Ja to rozumiem w ten sposób Małżeństwo kilkana¶cie lat i m±ż bez wyja¶nienia bez rozmowy zostaje odstawiony od seksu tak delikatnie mówi±c. Jeżeli mylę się napisz. No więc Pani nie licz±c się z potrzebami swojego męża podejmuje jednostronn± decyzję, że seks nie istnieje. M±ż o zgrozo nie jest impotentem, nie jest ułomny, ma swoje potrzeby i zostaje z nimi sam. Znaj±c życie nie skarży się nikomu. Znajduje sobie kobietę która, te potrzeby zaspokaja wszak w zwi±zku małżeńskim nie ma mowy o byciu mnichem, a o ile się nie mylę jest mowa o miło¶ci Miło¶ci nie ma ale wierno¶ć ma być tak? Pani szanowna przecie to jest zwykłe samolubstwo ty nie musisz to on też nie ? Id±c dalej t± drog± ty nie masz prawa jazdy więc niech on też odda ty nie lubisz alkoholu więc on też ma nie pic ty nie lubisz mleka więc on też nie ....ty nie lubisz jego kolegi heńka to on ma go tez przestać lubić... Przyzwoito¶ć nakazywała by chociaż na kłodę seks z mężem uprawiać by nie musiał tego robić sam, a póĽniej kasować historię przegl±dania Nie s±dzi Pani? Nie wiem jak to uj±ć, ale wydaje mi się, że on chce kupić sobie moje przebaczenie. Prezenty, których wła¶ciwie nie potrzebuję, bo to tylko rzeczy, gadżety, niepotrzebne mi wcale do szczę¶cia, a ostatnio wspominał co¶ o 5-ciu dniach wolnego i wycieczce w góry. Jak znam życie, to przesiedzi te dni przed komputerem i na wiosnę znowu dostanie torbieli na ko¶ci ogonowej... je zu smiley Nienawidzę się.. Do Pani męża uciekaj facet z tego zwi±zku zwijaj się i nie ogl±daj się za siebie. Wymagania Twoja żona ma księżniczki i to jeszcze tej z gatunku rozkapryszonego bachora. ¦lub wasz traktuje jako przejęcie Cię na własno¶ć i tak Cię traktuje jeste¶ jej własno¶ci±, nie zależy jej na Tobie jako facecie tylko na Tobie jako na rabie będ±cych na jej usługach. Nie daj±c z siebie wiele ż±da od Ciebie pełnego oddania z po¶więceniem czołobitno¶ci i pokłonów w pas Wiej bracie szkoda życia w tym zwi±zku wszystko co zrobisz będzie Ľle to znaczy to co zrobisz dobrze zostanie nie zauważone bo przecie to Twoja powinno¶c a reszta będzie piętnowana Komentarz doklejony: Zapomniałbym ci bracie wspomnieć, że od seksu to własna ręka zaboli cię nie raz i nie dwa, no ale wtedy twoja żona będzie cię tolerować, ba może obiadek ci ugotuje może i upierze ...może.... Nie odszedłe¶ tylko pewnie nie chciałe¶ sensacji wywoływać i zostałe¶ i to był twój bł±d Strona 1 z 7 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
33-latka zdradza, że zmowa milczenia wokół Halloween panowała też, gdy jej syn chodził do żłobka. Powiedziała, że idzie na takie imprezy ten, kto nie kocha Jezusa – opowiada 40
Witam. Prosze Was i wyrazenie opini odnosnie mojej sytuacji, a takze o przytoczenie moze przykladow z wlasnego zycia jezeli sa podobne. Zaczne moze od mojej obecjej sytuacji. Rozpadl sie moj 7 letni zwiazek, z ktorego mam dwoje przepieknych dzieci (4,5 i 2 latka). Od okolo 3 lat nasz zwiazek juz nie byl zwiazkiem jakim byc powinnien. Zaczely sie klotnie, obrazania, fochy, wzajemny szacunek zanikal itp. Dodam, ze nie mieszkamy w Polsce. wyjechalismy do pracy, zeby zarobic na mieszkanie w Polsce. bylo to prawie 6 lat temu. Krotko po przyjezdzie dowiedzialam sie ze jestem w ciazy, no i wtedy zaczela sie szkola zycia. Jak tu przetrwac, bo praca niestabilna, jak zmienic mieszkanie( mieszkalismy w 8 osob, wiadomo jak sie zaczyna). I chyba wtedy tak naprawde zaczelo sie dla nas prawdziwe zycie. Z ciazy sie bardzo cieszylysmy, kupowalismy razem ciuszki, wozek, mebelki itp. Udalo sie znalesc osobne mieszkanie,takze wszystko zaczynalo miec swoj sens. Po jakims czasie mojego starania sie jeszcze w trakcie ciazy, dostalismy mieszkanie socjalne. Zadna rewelacja, ale zawsze to byl juz jakis start na lepsze jutro. Przez ten caly okres pracowalam, poszlam na macierzynskie 2 tyg przed porodem i wrocilam do pracy 6 miesiecy po. Musialam wrocic, bo moj partner nie byl w stanie nas utrzymac, a z powodu nie wystarczajacej znajomosci jezyka jak i malej determinacji ( tak sadze) pracowal wciaz w firmie z moim bratem( dzieki ktoremu ta prace dostal). Ja bylam bardzo zmeczona sytuacja, ale moja sila walki o lepsze jutro i przetrwanie na lepszym poziomie niz przyslowiowe "tanie puszki z fasolka". Mialam cele, chcialam miec swoj dom, jezdzic na wakacje, chcialam zeby dziecku nic nie brakowalo( ja pochodze z ubogiej rodziny) i generalnie czulam sie lepiej psychicznie bedac wsrod ludzi. Idac dalej, gdy coreczka miala ok roczku zaczely sie miedzy nami klotnie, on wiecznie zmeczony zasypial o 19( pracowalismy w podobnych godzinach), ja czekalam w sypialni albo w salonie zebysmy spedzili razem czas, staralam sie oragnizowac wyjazdy jak najczesciej do Polski, staralam sie jak najczesciej utrzymywac kontakty z jego rodzina i czasami wrecz przez wybranie numeru telefonu do jego mamy on dzwonil, bo tak to mogl nie odzywac sie tygodniami, a nie chcialam,z eby jego rodzina obwiniala mnie za brak kotaktu jego z mama czy siostra. Poprostu dbalam, badz " nianczylam go" nawet w tej kwesti. Jako, ze zaczelam zarabiac lepiej to i zaczelam wydawac inaczej. W miedzyczasie zaczelam studia, wyslalam go na kurs jezyka, kupilam samochod, zalatwialam ubezpieczenie, rachunki, odkladalam, placilam za czynsz w Polsce, a on wiecznie pieniedzy nie mial. Nie pomagal mi za bardzo w zadnych obowiakach domowych, nawet bedac w 2 ciazy malowalam pokoje sama, bo jego tygodniami trzeba bylo prosic. No i tak ie rozwijala sytuacja miedzy nami, coraz czesciej brakowalo mi z jego strony stabilizacji, poczucia bezpieczenistwa, ze jak ja strace prace to on nigdy nie zapewni mi i dziecku bytu. No ale dalej robilam tysiac rzeczy, majac nadzieje, ze kiedys to sie zmieni. Zaczelismy sie starac zeby bylo milo, rozmawialismy o drugim dziecku, zeby corka miala rodzenstwo, ze jakos damy rade, on mial plany,ze zmieni prace, zrobi inne kwalifikacje itd itp. No i gdy corka miala 2,5 roku urodzil nam sie syn. juz w trakcie ciazy przestalo byc kolorowo( choc teraz patrzac z perspektywy czasu chyba tych kolorow juz przed druga ciaza zabraklo). Teraz wiem, ze wierzylam w cos co nigdy nie nastanie. Caly czas pracowalam, studiowalam i wykonywalam reszte obowiazkow, a sytuacja partnera caly czas byla taka sama. Po porodzie w sumie juz bylo tylko gorzej. Gdy syn mial niecaly rok, kupilam dom( tak ja, bo partner nie mial pieniedzy, a ja mialam cos tam odlozone). Nie chcialam miec wspolnej wlasnosci jako, ze nasza sytuacja byla juz na tyle beznadziejna, iz nie widzialam sensu brniecia w kolejne dlugo-terminowe zobowiazanie. Przeprowqadzilimy sie razem, pomagal przy remoncie, ale do teraz duzo prac jest nie podokanczanych jako ze nie ma na to czasu.... Wyprowadzil sie 2 miesiace temu, pomoglam mu znalesc mieszkanie, bo chyba by wyprowadzka nigdy nie nastapila(!!!!). Jest mi lepiej, w domu ciszej i generalnie jestem bardzo zadowolona ze swojej decyzji gdyby nie... now lasnie i tu sie zaczyna sedno sprawy. Mam przyjaciela, pracujemy razem od 5 lat. poznalismy sie jak bylam w pierwszej ciazy i w sumie chyba byl jedno z niewielu zyczliwych mi osob w pracy w tamtym okresie. Po poworcie z macierzynskiego, nasze kolezenstwo przerwodzilo sie w przyjaz. Moj partner wiedzial o wszytskim, tzn ze duzo rozmawiamy. Nigdy poza praca sie nie spotykalismy, nie bylo zadnej zdrady. Wtedy moj kolega byl w zwiazku z kobieta ktora miala dziecko z innym mezczyzna, on wychowywal je od 3 miesiaca zycia, takze byl dla niego ojcem i kochal go ponad zycie. Ich zwiazek mial problemy, az w koncu sie rozstali i dla niego to byla najwieksza porazka, bo musial sie rozstac z malym chlopcem. Nie bylo szans, zeby dostal jakiekolwiek prawa rodzicielskie itd takze podjal najciezsza decyzje nie utrzymywac kontaktu dla dobra juz chyba bardzo sie zaangazowal w nasza znajomosc, ale ja nie dawalam mu nigdy szansy ani w zachowaniu ani w rozmowie ze bedziemy razem. Bylam wtedy w zwiazku i to bylo dla mnie priorytetem. Zalezalo mi na nim, ale zeby uniknac dalszego rozwoju sytuacji, przestalismy ze soba rozmawiac. Nie chcialam rozbijac jego rodziny, nie mylalam ze kiedykolwiek odejdzie, a ja jeszcze wtedy walczylam o swoj go ignorowac itd, staralam sie o naprawe swojego zwiazku, druga ciaza. Teraz wiem, ze on sie rozstal ze swoja partnerka, bo byl bardzo zakochany we mnie no i nie widzial szansy naprawy ich zwiazku. Gdy on sie rozsstal ja juz bylam w ciazy, no i naz kontak praktycznie sie zatarl. Mi go brakowalo jako przyjaciela, osoby ktora mi dodawala otuchy, pomogla gdy potrzebowalam pomocy. No ale zycie sie dalej toczyla. Odeszlam na macierzynskie, nie bylo mnie 9 miesiecy. W domu byl koszmar, klotnie nerwy non stop. Gdy wrocilam po pracy, nie sadzilam, ze tak szybko rozwinie sie sytuacja, jaka jest teraz. Kolega z pracy poznal nowa dziewczyne, zapomnienie o mnie, o malym chlopcu ktorego wychowywal i nie widywal wiecej i nadzieja na rozpoczecie nowego zycia i stworzenie rodziny. Nie rozawialismy przez pare tyg od mojego powrotu, ale nie bylo szans zebysmy tak wytrwali. Zaczelismy rozmawiac, zaczelismy sie zwierzac. On mi powiedzial jak bardzo cierpial jak sie dowiedzial o mojej drugiej ciazy, ze gdybym mu powiedziala, ze chce z nim byc juz wczesniej by sie rozstal z poprzednia dziewczyna, bo taki byl zakochany itd...ja tez zalowalam, ale czasu sie nie cofnie. Teraz chyba dotarlo do mnie co stracilam, ze chyba nalezymy do tych co poznali sie w nieodpowiednim czasie i teraz musza cierpiec. mamy kontak ze soba codziennie, w pracy i poza co robilismy, co bedziemy robic. Spotkalismy sie ze soba pare razy poza praca, nadal sie spotykamy i oboje nie bardzo wiemy co zrobic. On teraz mowi, ze chyba nie mogl by sie zaangazowac w moje dzieci, bo tak cierpial po poprzednim rozpadzie a z obecna dzieczyna mimo iz nie maja klotnie, uklada sie w miare stabilnie, i on moze z nia zbudowac rodzine od poczatku, tak jak ja to zrobilam. Mowi ze mu zalezy na mnie, ze gdyby nie dzieci to nawet by sie nie zastanawial. Staralismy sie oboje kilka razy. nie miec kontaktu, nie rozmaiwac, klocic, zeby bylo latwiej milczec...ale nic nie pomaga, po jakims czasie i tak to wraca... On zdradza swoja dziewczyne ze mna, ja mu na to pozwalam, bo nie potrafie pozbyc sie nadzieji, chce lapac choc chwile "nas" bo nie wiem jak dlugo to wytrwa. Nie jest tak, ze sypiamy ze soba, bo nie sypiamy, tylko spedzamy ze ssoba czas, przytulamy, calujemy, rozmawiamy...ale on nie oze sie przelamac do podjecia tego ryzyka do kolejnego zwiazku z nie swoimy dziecmi., mowi, ze jak sie nam nie ulozy to on znow bedzie cierpial podwojnie, bo ze wzgledu na dzieci...Ja mu tlumacze, ze jak kocha swoja dziewczyne i chce z nia zycie ulozyc to niech da sobie spokoj ze mna, ale on nie chce, mowi ze glowa mu mowi co innego a rozsadek co innego, ze to najciezsza sytuacja jaka mial, ze nie chce mnie tracic i boi sie kiedy dzien nastapi...ale dalej ja cierpie bo on jest z inna nie ze mna. Czy mozna kochac i zdradzac? czy strach angazowania sie w zwiazek z kobieta z dziecmi moze naprawde odstraszac? Mnie zawsze sie wydawalo, ze milosc przetrwa mimo wszystko...Co robic?czy warto przekonywac i sie starac i w tym samym czasie rozwalac jego zwiazek?
Kto kocha, musi umieć zgubić się i odnaleźć. Autor: Paulo Coelho, Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam; Kto kocha, ten czuć powinien i przeczuwać, a kto nie odgadnie serca kobiety – ten go nie wart. Autor: Józef Ignacy Kraszewski; Ł [edytuj] Łatwiej zakochać się nie kochając, niż odkochać, kiedy się kocha
Gdy mężczyzna zdradza żonę, winy szuka się bardzo często w…tej, której ślubował miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Mądre porzekadła głoszą wszak, że „dobrze zje w domu, to na mieście szukać nie będzie”. Czyli kto jest winny? Żona! Oczywiście, że ona! Bo zapuściła się, nie wystarczająco dbała o niego, nie usługiwała, nie zaskakiwała w łóżku. Za dużo zrzędziła, za mało się uśmiechała…Jak winna nie jest żona, to kto? Odpowiadamy chórem – kochanka. Oczywiście, że tak. To w końcu jej wina, bo gdyby nie dała, problemu by nie było. Bo jak su…nie da, to pies nie weźmie. Wiadomo przecież. Gdzie w tym wszystkim istnieje odpowiedzialność mężczyzny? Jak to często w życiu bywa, facet pozostaje poza odpowiedzialnością. Nietykalny. Mężczyznę traktuje się jak bezrozumną istotę, która bierze jak dają, a jak pojawiają się konsekwencje, to udaje niewiniątko, które przecież nie zdawało sobie sprawy z tego, co się dzieje. Przecież on nic nie zrobił, on tylko korzystał z okazji w myśl zasady: „u żony obiad, u kochanki deser”. I co najgorsze od lat przecież słyszał, że ma do tego prawo, gdy żona się nie sprawdza…to może zabawić się na mieście. Kto jest odpowiedzialny za zdradę?W życiu można postępować uczciwie lub…zdradzać. Wierność to zawsze wybór. To wyzwanie. Albo się na nią decydujemy, albo nie. Nie ma przecież przymusu pozostawiania w związku. Istnieją rozwody. Można pozostać fair w każdej sytuacji się rozstać i wtedy korzystać z uciech życia w pojedynkę. Jest uczciwie. Zdrady nie ma. Można również pozostać w związku małżeńskim i skakać w bok, w myśl zasady – mam ciastko i zjem ciastko. Niestety to zawsze nieuczciwie. I wyjątkowo okrutne jest obarczanie winą za swoje decyzje przyczyn zdrady można szukać w zachowaniu kobiety, w błędach mężczyzny, w powolnym i skutecznym oddalaniu się od siebie, jednak decyzja o zdradzie zapada po jednej stronie. I to zawsze osoba, która zdradziła jest pojawia się również w szczęśliwych związkachO tym, że zdrada to wybór a nie przymus, przed którym stanął mężczyzna niemający innego wyjścia, jest również fakt, że do zdrad dochodzi również w szczęśliwych związkach. Mężczyźni czy kobiety zdradzają nie tylko dlatego, że mają nieczułego partnera, niezaangażowaną partnerkę, że wieje nudą, ale dlatego, że szukają nowości..Esther Perel, od lat badająca mechanizm zdrady, na znanym wystąpieniu TED, zauważa, że nadal słabo rozumiemy mechanizm zdrady. Tymczasem cudzołóstwo istnieje od momentu, kiedy wynaleziono małżeństwo. Z tą różnicą, że kiedyś monogamia oznaczała jedną osobę na całe życie, a teraz oznacza jedną osobę naraz. Monogamia nie była wyrazem miłości, raczej zwiększała szansę, że mężczyzna będzie wychowywał swoje osób zastanawia się, ile osób zdradza. Problemem jest jednak sama definicja zdrady, która dzisiaj rozszerzyła się o rozmowy przez sms, komunikatory społeczne. Obecnie zdrada jest bardzo prosta, ale jednocześnie trudna do zachowania w tajemnicy. Perel zwraca uwagę, że do zdrady dochodzi wtedy, kiedy związek jest ukrywany, powstaje więź emocjonalna i napięcie niej, zdradzamy niekoniecznie dlatego, że jesteśmy nieszczęśliwi, ale dlatego, że pragniemy być szczęśliwi bardziej. Bo nie doceniamy tego, co mamy, bo wmawia się nam, że zasługujemy na wszystko, co najlepsze i trzeba ciągle dążyć, by mieć jeszcze więcej i małżeńskie są efektem tęsknoty, pragnienia emocjonalnego odnalezienia zagubionego fragmentu siebie, poczucia na nowo tego, co przeżywało się na początku związku. Chodzi nawet nie o szukanie innej osoby, ale o szukanie innego siebie. O to, by znowu poczuć, że się żyje… Jeśli dajemy komuś prezent, to staramy się nie tylko o to, by był pięknie opakowany, ale też dbamy o to, by był czysty w środku. Nie chcemy dać nikomu zniszczonej książki czy brudnej koszuli. Tym bardziej ten, kto kocha, nie chce dać drugiej osobie brudnego serca, brudnej przyjaźni czy brudnej miłości małżeńskiej. Zapewne zauważyłaś, że niektórym ludziom trudno powiedzieć, te dwa krótkie słowa, pomimo faktu, że często używają ich w innych sytuacjach, podczas codziennej konwersacji np. „Uwielbiam sernik”, „Kocham sport” itp. Czy jeśli ktoś nie mówi „Kocham Cię” oznacza to, że nie jest w stanie tego powiedzieć, czy oznacza to raczej, że nie chce tego powiedzieć? Próbowałaś kiedy wyobrazić sobie życie przez wiele lat z człowiekiem, który nie mówi "kocham cię"? Okazuje się, że takie sytuacje się zdarzają, kiedy to jedna osoba nie jest w stanie wyrazić tej krótkiej deklaracji uczuć. Druga zaś bardzo często zastanawia się nad sensem tego jednego zdania. Pytanie w tytule można zamienić raczej na pytanie, w jaki sposób przekonałabyś samą siebie do tego, aby żyć z kimś, kto nie daje Ci tego czego chcesz? spis treści 1. Kocham Cię - gdy partner nie wyraża uczuć 2. Kocham Cię - dlaczego nie mówimy Kocham Cię? Kocham Cię - tworzenie fikcji 3. Kocham cię - zdrady Kocham cię - konsekwencje niemówienia o uczuciach Kocham cię a życiowe doświadczenia 4. Kocham Cię - brak satysfakcji w związku rozwiń 1. Kocham Cię - gdy partner nie wyraża uczuć Jeśli Twój partner nie mówi "Kocham Cię", być może zaczniesz sobie tłumaczyć, że jest on po prostu takim typem człowieka, który nie pokazuje otwarcie uczuć. Być może wytłumaczysz sobie to w taki sposób, że słowa nie wiele znaczą i niewiele kosztują, i że prawdziwa, miłość między ludźmi jest poza językiem. Być może przekonasz samego siebie, że Twój partner wychowywał się w rodzinie, gdzie trzymało się duży dystans i nie okazywało się uczuć; lub że aktualnie żyje w sytuacji presji i stresu w pracy, albo, że jest osobą poważnie podchodzącą do życia, dlatego nie możesz spodziewać się od niego romantycznych wyznań, które są charakterystyczne dla beztroskiego okresu dorastania. Być może w pewnym momencie zacznie Ci się wydawać, że to z Tobą coś jest nie w porządku, skoro oczekujesz tak absurdalnej deklaracji. Wszystkie te tłumaczenia powodują, że trwasz w pewnej niekomfortowej sytuacji, i unikasz konfrontacji z własnymi niezadowoleniem. Zobacz film: "Coraz więcej Polaków cierpi na depresję" Stworzona przez Ciebie fikcja pozwala żyć przez długi czas z człowiekiem, który nie mówi, kocham Cię. Udało Ci się przekonać samą siebie, że on nie może tego powiedzieć, ale tak naprawdę, gdzieś głęboko masz świadomość, że on nie chce i dlatego po prostu tego nie powie. 2. Kocham Cię - dlaczego nie mówimy Kocham Cię? Być może sama byłaś w różnych związkach z innymi ludźmi i sama nie wypowiadałeś tych dwóch magicznych słów, dlatego może teraz lepiej będzie Ci zrozumieć, że kiedy nie potrafisz tego powiedzieć, oznacza to, że po prostu tego nie czujesz. Czy teraz nie wydaje się to bardziej oczywiste? Można więc wyciągnąć z tego bardzo prosty wniosek, że osoba, która nie mówi "kocham cię" zwyczajnie Cię nie kocha. Zobaczenie tego z innej perspektywy, jest łatwiejsze do zobaczenia, i czasem łatwiej się jest zmierzyć z nieprzyjemną, aczkolwiek oczywistą prawdą. Kocham Cię - tworzenie fikcji Tworzone przez nas fikcje przekonują nas na przykład, że nie ma dobrych miejsc pracy (a więc po co ich szukać), nie ma lepszych mieszkań, nie ma lepszych ludzi (więc trzeba trzymać tego jednego partnera, z którym aktualnie jesteśmy), nie sposób jest nic zmienić, bo to taki właśnie sposób funkcjonuje świat i zawsze tak będzie. Stworzone przez Ciebie wytłumaczenia przekonują Cię, że on powinien sam wyjechać na urlop (bez Ciebie), bo to przecież człowiek, który potrzebuje samotności. Przecież zajmuje się tworzeniem sztuki, muzyki, teorii naukowej, strategii dla nowego biznesu itp. Zrozumiałe jest, że on chce uciec ze swojego biura, żeby pobyć w lesie czy nad jeziorem. Ale podejrzany wydaje się fakt, że chce uciec od Ciebie. Każdy partner, który sugeruje, że po prostu nie rozumie na jakich zasadach funkcjonuje Wasz związek, raczej nie będzie on bardziej doceniać waszego związku po powrocie. Fakt, że chce od Ciebie wyjechać, nie oznacza później, że będzie bardziej czuły i wrażliwy. 3. Kocham cię - zdrady Czy samooszukiwanie działa tak samo jak w przypadku zdrady? Tłumaczeniem dlaczego on myśli, że w porządku jest sypianie z inną kobietą, jest fakt, że przecież tak bardzo Cię kocha.(„Kochanie czuje się tak dobrze w naszym związku, że wiem, wytrzymamy wszystko – a jakaś głupia zdrada, nie oznacza nic, absolutnie nic, w porównaniu z tym, co ja i Ty tworzymy wspólnie. Tak naprawdę, to pokazuje, jak bardzo wierzę w nas. Wiem, że nikt nie może nas rozdzielić, pamiętaj o tym zawsze, dobrze? Jesteś jedyna dla mnie. Tamta się nie liczy). Zaangażowanie w tworzenie tak skomplikowanej argumentacji jest godna najbardziej subtelnie zakamuflowanego morderstwa. Kocham cię - konsekwencje niemówienia o uczuciach Jak być w związku z osobą, która nie potrafi lub po prostu nie chce powiedzieć " kocham Cię:? Jeśli udaje Ci się to, to znaczy, że przekonujesz siebie, że wszystko jest dobrze, nawet jeśli tak nie jest. Tworzysz wytłumaczenia i fikcję, która zaciemnia prawdziwy obraz rzeczywistości i prawdziwe przyczyny, przez co stajesz się ślepa nawet na własne niezadowolenie i rozczarowanie. W konsekwencji zbyt łatwo rezygnujesz z próby wyznaczania kierunku własnego życia, jeśli nie widzisz rzeczy takimi jakie są, tworząc wygodną fikcję, to oddalasz od siebie możliwość wprowadzenia jakiekolwiek zmiany, która mogłaby okazać się trudna. Wygodne fikcje swoją drogą nie ograniczają się do spraw miłości i związków, chociaż w tych sytuacjach, są ona bardziej wyraźne, gdy obserwujemy życie innych ludzi. Kocham cię a życiowe doświadczenia Nasze wzory myślenia i funkcjonowania w stosunku do partnera, z którym jesteśmy w związku zmieniają się w wyniku wieloletnich doświadczeń. Jeśli, na przykład, kiedy byliśmy dziećmi, powiedziano nam, że dobre dziewczynki powinny poświęcać własne pragnienia na rzecz potrzeb innych osób, dorastając będziemy prawdopodobnie sądzić, że każdy akt poświęcenia uszlachetnia nas - czyniąc nas "jeszcze lepszymi". Poświęcamy więc własne potrzeby, co zawsze wiąże się z ryzykiem. W konsekwencji takiego postępowania część osób nie jesteśmy w stanie odczytywać i określać własnych pragnień czy marzeń, bo chętnie pozbywają ich się po to, aby ktoś inny był szczęśliwy. 4. Kocham Cię - brak satysfakcji w związku Jeśli wierzymy, że czymś normalnym jest ranienie ludzi, których kochamy, i że oni też mogą nas ranić, to jest prawdopodobne, że włączymy ten schemat myślenia do naszych stosunków i będziemy utożsamiać miłość z bólem nie tylko emocjonalnym, ale także fizycznym. Jesteśmy skłonni uwierzyć, że im bardziej boimy się straty, im silniej odczuwamy ból, tym większa jest nasza namiętność. Jeśli uważamy, że nigdy " prawdziwa miłość nigdy nie jest łatwa”, może się zdarzyć że będziemy pozostawać przez długi czas w związku, który nie daje nam już satysfakcji i w którym nie ma miłości, bo nie wierzymy coś lepszego mogłoby nam się przytrafić. Zatem fikcje tłumaczące niewygodną rzeczywistość czasami funkcjonują znakomicie – ale czasami mogą mieć przerażające konsekwencje. Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
17 Przyjaciel kocha w każdym czasie, a bratem się staje w nieszczęściu 3. 18 Niemądry jest ten, kto daje porękę. i kto przysięgą ręczy za bliźniego. 19 Kto lubi kłótnie, grzech lubi, kto podwyższa bramę 4, szuka zagłady. 20 Szczęścia nie zazna serce przewrotne, w zło wpada - kto przewrotny w języku.
Sklep Książki Zdrowie, rodzina, związki Rodzina, związki Opis Opis Miłość i relacje są dzisiaj mniej trwałe niż kiedykolwiek. Jak sprawić, by nasz związek przetrwał pomimo czających się pokus i zagrożeń? Czym jest zdrada w świecie smartfonów, Tindera i Instagrama? Dlaczego ludzie zdradzają? Dlaczego robią to nawet wtedy, gdy są w szczęśliwych związkach? Czy zdrada zawsze musi oznaczać koniec? Czy może być szansą na to, by wzmocnić relację? Ceniona na całym świecie terapeutka par radzi, jak chronić związek przed niewiernością. Jak zawczasu rozpoznać problem, który może stać się jej powodem. Jak dbać o relację tak, aby to właśnie wierność była najseksowniejszą opcją. Esther Perel, wybitna psychoterapeutka, autorka kultowej książki Inteligencja erotyczna, to jeden z najważniejszych i najoryginalniejszych głosów w dyskusji o związkach. Jest konsultantką serialu "The Affair", a jej wystąpienia na konferencji TED zebrały blisko 20 milionów wyświetleń. "Kocha, lubi, zdradza" niemal natychmiast zyskało status bestsellera „New York Timesa”. „To książka dla wszystkich, którzy kiedykolwiek kochali” Esther Perel Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1196613326 Tytuł: Kocha, lubi, zdradza. Nowe spojrzenie na problem wierności i niewierności w związku Autor: Perel Esther Tłumaczenie: Zielińska Magdalena Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 368 Numer wydania: I Data premiery: 2018-06-06 Rok wydania: 2018 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 144 x 207 x 38 Indeks: 25905113 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane Ja wprost przeciwnie ale nie w tym rzecz. Zawsze mówił, że jest jak kot, chodzi swoimi ścieżkami, nie lubi ograniczeń. Czy on mnie zdradza? Recommended
Zdrada może zdarzyć się w każdym związku. Statystyki pokazują, że dopuszcza jej się 38,9% wszystkich kobiet i 39,1% mężczyzn, pozostających w stałych relacjach. Poznaj najczęstsze przyczyny zdrady i dowiedz się, czy mężczyzna, który zdradza wciąż może kochać swoją żonę? Dowiedz się jak odbudować relację po zdradzie jednego z partnerów! Zdrada także w szczęśliwym związku Wydawałoby się, że do zdrady jednego z partnerów dochodzi głównie w nieszczęśliwych, pozbawionych miłości związkach. Nic bardziej mylnego! Romans może zdarzyć się w każdym małżeństwie, z wielu różnych powodów. Poznaj najczęstsze z nich. Powody zdrady Statystyki pokazują, że aż 38,9% wszystkich kobiet i 39,1% mężczyzn, pozostających w stałych związkach dopuszcza się zdrady. Najczęściej dochodzi do nich w pracy (60%). Jako najpopularniejsze powody zdrady, podawane jest znudzenie obecnym związkiem, rutyna i monotonia w relacji, chęć przeżycia przygody, poszukiwanie nowości. Wymieniając powody zdrady, mężczyźni najczęściej mówią o sferze seksualnej, a kobiety o emocjonalnej. Mimo tego, zdarza się, że mężczyźni, którzy dopuścili się zdrady, twierdzą, że wciąż kochają swoje żony… Czy to możliwe? Miłość mimo zdrady Choć wydaje się to paradoksalne, część osób, które zdradza swoich partnerów wciąż deklaruje miłość do nich. Zdarza się, że mężczyzna, który zdradza, wciąż kocha swoją żonę. Zdrada może wynikać z faktu, że mężczyzna poszukuje odskoczni, nowości, chce przeżyć coś innego. Kochankę traktuje jako oderwanie od rzeczywistości, spełnienie fantazji i chwilowy impuls. Równocześnie żona, dzieci i rodzina wciąż są dla niego ważne i nie chce ich opuszczać. Jego uczucia nie wygasły i wciąż darzy nimi małżonkę. Jednak nie może mieć wszystkiego! W takiej sytuacji musi wybrać i pogodzić się z konsekwencjami swojej decyzji. Różne reakcję na zdradę Zdrada w związku to wydarzenie, które wywołuje w nas mnóstwo negatywnych emocji. Reakcja na zdradę może być różna, najczęściej towarzyszą jej złość, gniew, smutek, rozczarowanie, zaskoczenie. Część osób nie potrafi się z tym pogodzić i wybaczyć zdrady partnerowi, a część próbuje odbudować relację. Czy można pogodzić się po zdradzie? Jak odbudować relację po zdradzie? Małżonkowie czasem decydują się na wybaczenie zdrady partnerowi i próbują odbudować swój związek. Zwłaszcza jeśli uczucia w nas są silne i nie przestaliśmy kochać drugiej osoby, postanawiamy dać jej kolejną szansę. Odbudowanie zaufania wymaga czasu i sporo pracy. Czasem ciężko jest pokonać ten problem samodzielnie i najlepszym wyjściem może być udanie się na terapię dla par. Otwarta rozmowa o swoich emocjach, uczuciach, potrzebach i oczekiwaniach, na pewno pomoże w odbudowaniu związku.
.
  • wb77thd4vn.pages.dev/223
  • wb77thd4vn.pages.dev/363
  • wb77thd4vn.pages.dev/284
  • wb77thd4vn.pages.dev/361
  • wb77thd4vn.pages.dev/152
  • wb77thd4vn.pages.dev/142
  • wb77thd4vn.pages.dev/134
  • wb77thd4vn.pages.dev/345
  • wb77thd4vn.pages.dev/316
  • kto kocha nie zdradza